W PONIEDZIAŁEK, zgodnie z planem,
rozpocząłem tuż nad ranem.
Weekendowe zaświadczenie,
olej, koła, oświetlenie...
Wszystko działa? Znakomicie!
Czas już ruszać, takie życie...
Czy czasu starczy? Być może,
MAGNESU JEDNAK NIE WOŻĘ!
WE WTOREK, gdzieś koło Mławy,
trafiłem na korek. Sporawy...
Później, na którymś Orlenie,
ugasić musiałem pragnienie.
Spóźnienie? Nie z mojej winy!
Spedytor niech zmienia terminy...
Pół wtorku w korku? Cóż, bywa!
MAGNESU SIĘ NIE UŻYWA!
ŚRODA. Taki ładunek
to jeden wielki frasunek.
Zdejmują pudła z palety,
coś się nie zgadza, niestety...
Liczą, sprawdzają, szukają,
tymczasem godziny mijają.
Spedytor zgrzyta zębami...
MAGNESU NIE UŻYWAMY!
CZWARTEK. Po odpoczynku
mam załadunek w Zbąszynku.
Jadę. Tuż pod Pniewami...
Busik z Krokodylami!
Kontrola drogowa? Nie szkodzi...
Inspektor pod ciągnik mi wchodzi
i czegoś szuka... Nic z tego,
MAGNESU NIE MAM, KOLEGO!
PIĄTEK. Czas chyba wracać do bazy...?
Spedytor ma inne rozkazy.
„Jedź po ładunek do Łodzi.
Masz megę, na Ciebie to wchodzi.
Zrzutka w sobotę w Szczecinie!”
Kolejna nocka w kabinie...
Czy to jest zemsta? Być może...
Wszak wie, że MAGNESU NIE WŁOŻĘ!
SOBOTA. Zrobiona już praca,
Szczecin zrzucony, więc wracam...
„Zjeżdżasz na pusto? Żartujesz?!
Tak kasę szefa szanujesz?!
Z Wałcza masz trochę ładunku,
z nim zjedź na bazę!” Ratunku...!
Wyczerpać czas pracy mogę...
MAGNESEM TU NIE POMOGĘ!
NIEDZIELNY miły poranek...
Nie ruszam! Nawet firanek!.
Spedytor miał cichą nadzieję,
że może „rzepa” przykleję...?
W życiu! Mój odpoczynek
jest bez oszukańczych przypinek!
To nic, że stoję gdzieś w lesie...
NIE JEŻDŻĘ NA MAGNESIE!
Przemysław Przybysz
Opublikowany 27 stycznia 2019 r. w ramach prowadzonej przez facebookową Grupę „Za Kółkiem” akcji „Nie jeżdżę na magnesie”, mającej na celu popularyzację wśród kierowców pracy z respektowaniem obowiązujących przepisów prawa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz